"Piszę o kobietach, bo lubię przebywać z kobietami. To one fascynują mnie, inspirują i olśniewają. Dlatego piszę o nich książki. Ale moje powieści są adresowane również do mężczyzn, bo chcę, żeby mężczyźni wiedzieli, co tracą, kiedy nie potrafią rozmawiać z kobietami oraz wsłuchać się w to, co mówią."
Z rozdziału pt. Kobieta niespodzianka:
(…) Poznali się na początku lat osiemdziesiątych w Międzyzdrojach. Słońce, plaża, morze, wieczorne potańcówki. Potem kilka tygodni spotkań, aż nagle zrozumieli, że zrodziła się miłość. W zrozumieniu tego faktu pomogła im ciąża Magdy. W drodze była Basia. Zdecydowali się na małżeństwo, chociaż okres narzeczeństwa został praktycznie pominięty, znali się krótko i każde z nich podejmowało przecież jakieś ryzyko. No cóż, czasem tak bywa, że namiętne, „pospieszne” związki okazują się trwalsze niż te oparte na dłuższej, często wieloletniej znajomości i przyzwyczajeniu. Nie uczestniczymy w czyjejś przeszłości – nie mamy do niej prawa, nie mamy o co być zazdrośni. Znamy kogoś od niedawna i jest w tym szczypta tajemniczości. Uczymy się ukochanej czy ukochanego latami. Może to być naprawdę intrygujące lub, jak kto woli, fascynujące. Oba określenia pasują tutaj doskonale, tak jak pasują do siebie klocki Lego. Ktoś nawet kiedyś powiedział, że jeśli wiemy już o partnerze wszystko, wtedy każdy kolejny wspólnie spędzony dzień smakuje niczym odgrzewana jajecznica.
Hola, hola! Ale nie w ich przypadku! Magda i Andrzej pobrali się i do dziś żyli w szczęściu. Można by rzec, byli parą spełnioną. (…)